Wybuch wulkanu na Sumatrze

[marylaossowska]

_

Wybuch groźnego indonezyjskiego wulkanu doprowadził do prawdziwej "zimy wulkanicznej" na Sumatrze. Sinabung wyrzucił na wysokość siedmiu tysięcy metrów chmurę wulkanicznego pyłu. Gruba warstwa popiołów zasypała wszystko. Miejscowe władze zarządziły ewakuację. Piętnaście tysięcy ludzi musiało pozostawić swój dobytek i przenieść się do tymczasowych schronisk.

Sinabung, to jeden z około stu trzydziestu czynnych wulkanów należących do Pacyficznego Pierścienia Ognia. Przebudził się po prawie czterystu latach i od ponad miesiąca wciąż jest aktywny. Kilka dni temu Sinabung wyrzucił chmurę gigantycznego pyłu na wysokość siedmiu tysięcy metrów. Gruba warstwa popiołów zasypała wszystko - domy, drzewa, drogi. W obawie przed wybuchem najwyższego szczytu prowincji Sumatra północna (około 2,5 tysiąca metrów n.p.m.) coraz więcej ludzi ucieka z zagrożonego rejonu. Z okolic erupcji wulkanu ewakuowano już piętnaście tysięcy osób.

W Indonezji jest około stu trzydziestu czynnych wulkanów. Tydzień temu jeden z najbardziej aktywnych - Merapi, w środkowej części Jawy - znów zaczął wyrzucać popiół, co może być zapowiedzią kolejnej erupcji i kolejnej ewakuacji lokalnej ludności.

Źródło: rp.pl

[Puella Clara]

Ta wiadomość skojarzyła mi się z pamiętnym rokiem 1816, kiedy to w kwietniu wybuchł wulkan Tambora na wyspie Sumbawa (dzisiejsza Indonezja). Erupcja wyniosła wtedy olbrzymie ilości popiołu wulkanicznego do górnych warstw atmosfery, co doprowadziło w efekcie do zimy wulkanicznej. Na półkuli północnej zapanował tzw. rok bez lata. Mrozy i śnieżyce w maju i czerwcu stały się przyczyną klęski głodu.
Jakże zależni jesteśmy od sił natury...